„ESSENTIAL KILLING” – Jerzy Skolimowski
Jerzy Skolimowski zaskoczył tym filmem i wywołał małe zamieszanie na festiwalu w Wenecji oraz głównie w polskim środowisku około kulturalnym, ale także politycznym. Po „Czterech nocach z Anną” – wysublimowanym studium obsesyjnej miłości, reżyser podejmuje diametralnie inny temat, kontrowersyjny i bardzo aktualny w odniesieniu do szaleństwa jakie ogarnęło świat po zamachu na WTC. Jednak film nie opowiada o świecie polityki. W centrum zainteresowania reżysera jest tylko człowiek, samotna jednostka podejmująca nierówną walkę o przetrwanie. I to przetrwanie najbardziej podstawowe – tutaj gra toczy się o życie i śmierć.
Główny bohater zostaje schwytany przez amerykańskich żołnierzy w Afganistanie. Nie wiemy kim jest. Może to niebezpieczny terrorysta (łatwość z jaką zabija pozwala wysnuć taki wniosek), lecz może to tylko zwykły, niewinny człowiek, który znalazł się w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiednim czasie. Dla fabuły jest to w sumie nieistotne. Schwytany i przewieziony do więzienia znajdującego się gdzieś na terenach Polski, traktowany jak zwierze, brutalnie przesłuchiwany – staje się ofiarą wojny. Konfliktu głupiego i bezcelowego, zarówno po jednej jak i drugiej stronie. Wkrótce następuje scena niczym ze „Ściganego” Andrew Davisa. Opancerzony furgon do przewozu więźniów ulega wypadkowi na zaśnieżonej drodze. Bohater korzystając z okazji ucieka. W dzikich, pokrytych śniegiem lasach podejmuje nierówny bój ze ścigającymi go żołnierzami i jeszcze groźniejszą naturą. Afgańczyk znalazł się w zupełnie odmiennych warunkach klimatycznych niż te, do których przywykł. Piaszczystą pustynię zastąpiła lodowa pustka, w której równie trudno o pokarm i gdzie czają się rozmaite pułapki i niebezpieczeństwa. Zaszczuty człowiek zrobi wszystko, by przetrwać. Zabije z zimną krwią, zje największe świństwa, bo nie ma wyboru. Jednak cały ten wysiłek od początku skazany jest na niepowodzenie. Wie o tym widz, wie też bohater. Gdzie ma uciec, dokąd pójść w poszukiwaniu azylu. Do swojego kraju raczej nie wróci. Musiałby przemierzyć pół Europy i drugie tyle Azji, pod warunkiem, że w ogóle wie gdzie się znajduje. Niemożliwe. Jednak instynkt samozachowawczy każe mu walczyć, tak długo jak starczy sił.
Jego zmagania obserwujemy na tle przepięknych, choć surowych i groźnych, zimowych krajobrazów. Zdjęcia są naprawdę imponujące, a kontrast jaki tworzy się przy zetknięciu krwi z bielą śniegu robi przejmujące wrażenie. Ośnieżone szczyty i drzewa, dzikie ostępy, zamarznięte w fantazyjne kształty rzeki, majestat i ogrom pokazanej przyrody uświadamia widzom, że na jej tle jesteśmy tylko robakami, które toczą swoje nieistotne konflikty. Vincent Gallo tworzy genialną wyciszoną kreację. Przez cały film aktor nie wypowiada ani jednego słowa, co jeszcze bardziej upodabnia go do uciekającego zwierzęcia. Końcowy akt miłosierdzia dopełnia katharsis, wnosi odrobinę nadziei i chyba pozwala bohaterowi odejść w spokoju… Miejmy taką nadzieję.
tytuł: ESSENTIAL KILLING
tytuł oryginału: Essential Killing
reżyseria: Jerzy Skolimowski
scenariusz: Eva Piaskowska, Jerzy Skolimowski
zdjęcia: Adam Sikora
montaż: Réka Lemhényi
muzyka: Paweł Mykietyn
scenografia: Joanna Kaczynska
kostiumy: Anne Hamre
produkcja: Eva Piaskowska, Jerzy skolimowski
obsada: Vincent Gallo, Emmanuelle Seigner, Stig Frode Henriksen, Nicolai Cleve Broch, David L. Price, Zach Cohen, Torgrim Ødegård, Varg Strande, Eirik Daleng, Phillip Goss
rok produkcji: 2010
kraj: Polska, Norwegia, Irlandia, Węgry
czas: 83 min.
Rzetelna recenzja, pokrywa się z moimi przemyśleniami po obejrzeniu tego filmu…
Strona główna FILM SERIALE KOMIKS KSIĄŻKI |
Haiku Ogólnie Złote myśli i cytat O mnie Top Secret |
![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() |